Katarzyna Muzyczyszyn
Utrzymuj kontakt wzrokowy z publicznością, mów wolno i wyraźnie, opowiedz anegdotę. Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia słyszał podobne rady. Czy to wystarczy, żeby zainteresować publiczność swoim wystąpieniem?
Sposobów na zainteresowanie oraz utrzymanie uwagi publiczności jest wiele. To, co ostatecznie wykorzysta mówca w swoim wystąpieniu w dużej mierze zależy od jego osobowości, temperamentu oraz doświadczenia. Każdy jest inny i każdy wybierze inny sposób na to by wzmocnić swój przekaz. O czym jednak zawsze warto jest pamiętać?
Początek ma znaczenie
Słuchacze oceniają mówcę od pierwszego momentu jego pojawienia się na scenie, stąd pierwsze minuty wystąpienia są tak istotne. Wyobraźmy sobie co może się stać, gdy mówca rozpocznie swoje przemówienie następującymi słowami:
„Bardzo dziękuję za zaproszenie cieszę się, że mogę tu być.”
„Przepraszam, nie zajmę wam wiele czasu.”
„Poproszono mnie o to wystąpienie dopiero w zeszłym tygodniu / wczoraj / 10 minut temu.”
„Dziwna rzecz mnie spotkała gdy próbowałem do was dotrzeć…”
Prawdopodobnie wywoła niewielki efekt lub zanudzi publiczność na śmierć. Tymczasem początek jest właśnie tym momentem, kiedy mówca powinien zabłysnąć. To właśnie teraz można wykorzystać słowa, które słuchacze zapamiętają.
Niektórzy proponują by zacząć od prowokującego pytania:
„Jak wytłumaczyć, gdy inni są w stanie osiągnąć rzeczy, które wydają się zaprzeczać wszystkim założeniom?” – Simon Sinek: Jak wielcy przywódcy inspirują do działania.
lub zaprezentowania niezwykłego lub szokującego faktu:
„Smutne w ciągu następnych 18 minut podczas trwania mojego wykładu czterech Amerykanów umrze na skutek tego co jedzą.” Misja Jamiego Oliviera: Ucz każde dziecko jak zdrowo się odżywiać.
Inni wolą się po prostu przedstawić. Zawsze warto jednak zrobić to w unikalny sposób, a zarazem taki który pozwoli mówcy poczuć się komfortowo, pamiętając o tym, by słowa, zamiast zrobić wrażenie, nie wywołały niezręcznej ciszy.
Liczą się nie tylko słowa
Jak powiedziała kiedyś Maya Angelou: „Ludzie zapomną o tym, co powiedziałeś, ludzie zapomną o tym, czego dokonałeś, ale ludzie nigdy nie zapomną tego, jak dzięki tobie się czuli.”
Na umiejętność zjednywania sobie publiczności w pierwszych minutach wystąpienia mają wpływ nie tylko słowa, ale także postawa i zachowanie mówcy. Jeżeli mówca od początku da się poznać jako pewny siebie, słuchacze szybciej mu zaufają i szybciej zbuduje autorytet.
Nie chodzi oczywiście o to, by od razu zbudować sięgające zenitu napięcie. Najczęstszą przyczyną tego, że ludzie tracą pewność siebie podczas wystąpień jest to, że próbują być kimś kim nie są. Dlatego, żeby dobrze się zaprezentować, najlepiej jest pozostać sobą. Jeżeli budowanie napięcia komuś nie odpowiada, lepiej jest znaleźć inny, niemniej skuteczny sposób.
Bez zamartwiania się
Warto o tym pamiętać, szczególnie tuż przez wystąpieniem. Nie sztuką jest się zamartwiać: Czy jestem dobrze ubrany? Czy mam przy sobie wszystko czego potrzebuję? Co pomyśli o mnie publiczność? Zamiast tego lepiej jest skupić się na sobie i wykorzystać cały swój potencjał.
Co łączy na Beyoncé i Sade? Mimo, że każda z nich inaczej zachowuje się na scenie, obie wiedzą czym mogą zjednać sobie publiczność. Pierwsza słynie z dynamiki, druga wprowadza spokój i nastrojowe brzmienie. Podobnie każdy mówca powinien zastanowić się co sprawdzi się jego przypadku, jakie cechy chciałby pokazać publiczności i jaką wartością dodaną chciałby się z nimi podzielić? Warto sobie te rzeczy przypomnieć, zwłaszcza przed wystąpieniem, ponieważ łatwiej jest wtedy zbudować swoją pewność siebie.
Docenić publiczność
Mówca może zrobić dobre wrażenie dając np. publiczności prezent.Tak jak zrobiła to kiedyś Ophrah Winphrey, która w jednym ze swoich programów rozdała publiczności 276 samochodów. Nie chodzi oczywiście o to, by robić aż tak drogie prezenty. Publiczność doceni wszystko, co wniesie wartość w ich życie. Może to być informacja, którą będą mogli wykorzystać od razu po wystąpieniu, materiał podsumowujący wystąpienie czy książka. Najważniejsze jest to, by poczuli się docenieni.
Humor na wagę złota
Wielu mówców zaczyna wystąpienie od opowiedzenia dowcipu. Tym samym wysyłają słuchaczom sygnał, że podczas wystąpienia będą mogli się oni odprężyć. Podczas zabawy organizm wydziela substancje odpowiedzialne za dobre samopoczucie – oksytocynę oraz dopaminę, dzięki którym łatwiej tworzymy więzi oraz czujemy się bezpiecznie w towarzystwie innych.
W podobny sposób oddziaływają na publiczność dowcipy czy zabawne anegdoty. Im zabawniejsze jest wystąpienie, tym łatwiej o dobry kontakt z publicznością, szczególnie, że słuchacze zwykle rzadko oczekują od wystąpienia czegoś ekscytującego. Wplatanie dowcipów ma jeszcze jedną zaletę: słuchacze będą słuchać bardziej uważnie lub przynajmniej będą się starali wyłowić kolejny dowcip.
Obraz malowany słowem
Przygotowując się do wystąpienia warto polegać na wyobraźni słuchaczy i mówić w sposób jak najbardziej obrazowy. Tak jak np. Stacey Kramer w swoim poruszającym wystąpieniu pt. Najlepszy dar jaki kiedykolwiek przeżyłam: „Wyobraźcie sobie, jeśli możecie, dar. Chciałabym, żebyście wyobrazili go sobie. Nie jest zbyt duży — mniej więcej rozmiaru piłki golfowej. Więc wyobraźcie sobie, jak to wygląda całe zapakowane. Ale zanim pokaże wam co jest w środku, powiem wam, że to zrobi niesamowite rzeczy dla was.”
Obrazy przykuwają uwagę i wywołują reakcję emocjonalną, stając się tym samym wpływowym narzędziem w ręku mówcy. By z niego skorzystać trzeba nauczyć się przekształcać abstrakcyjne pomysły w konkretne obrazy, z tą różnicą, że zamiast farb wykorzystuje się słowa. Przemówienie wypełnione obrazami nie tylko łatwiej trafi do słuchaczy ale także sprawi, że przekaz będzie dłużej pamiętany. Dobry mówca wie, że ludzie pamiętają obrazy dłużej niż słowa i że zostają one w głowie na długo po tym, jak słowa zostaną zapomniane. Warto więc uzbroić się w cały arsenał środków stylistycznych, takich jak metafory, analogie, porównania, ponieważ one pozwolą słowom wyróżnić się.
Siła opowiadanych historii
Najlepsi mówcy wykorzystują w swoich przemówieniach tzw. storytelling, ponieważ większość ludzi w ten właśnie sposób najlepiej przyswaja informacje. Nie wystarczy jednak po prostu raz po raz opowiadać anegdoty. Historie te powinny odpowiednio ilustrować przekaz.
Klasycznym przykładem jest genialne wystąpienie Steva Jobsa na rozdaniu dyplomów na Uniwersytecie Stanford w 2005. Zaczął następująco: „Dzisiaj chciałbym opowiedzieć wam trzy historie z mojego życia, to wszystko. Nic wielkiego, to tylko trzy historie.”, po czym wykorzystał wspomniane historie jako punkty zwrotne, na których zbudował przekaz, pokazując jak duże życiowe niepowodzenia okazały się ostatecznie ukrytym błogosławieństwem. Jobs orientował się już wtedy, że nawiązanie dobrego kontaktu z publicznością jest możliwe właśnie dzięki historiom.
Prezentacja to nie show
Trudno zdobyć szacunek publiczności zachowując się jak showman. Można oczywiście wykorzystywać różne triki, wspomniane dowcipy czy rekwizyty żeby zrobić wrażenie. Zawsze trzeba jednak pamiętać aby dawać ludziom wartość.Jeżeli w prezentacji zabraknie cennych informacji, wnikliwych obserwacji czy porad, które w jakiś sposób pomogą lub zmotywują słuchaczy, będą oni postrzegać to wystąpienie tylko jako puste naczynie.
Nawet celebryci są świadomi tego, że krzykliwe kostiumy oraz skomplikowane sekwencje taneczne nie załatwią sprawy. Trzeba umieć jeszcze wyjątkowo śpiewać. Także prezentując coś nie wystarczy stworzyć świetnych slajdów. Prezentacja to przede wszystkim wystąpienie, w którym liczy się zarówno sposób jak i treść przekazu.
Który sposób jest więc najlepszy? Każdy, byle tylko mówca odpowiednio go wykorzystał. Warto więc szukać własnych sposobów nawiązania kontaktu z publicznością. Kto wie, może to właśnie twój przekaz ludzie zapamiętają na długo. Artykuł ukazał się w październikowym numerze kwartalnika Przedsiębiorcy@eu (3/2017). Autor: Katarzyna Muzyczyszyn